Tatku miły...
2008-06-22 23:13:46Utarło się już, że jeśli przychodzi do mówienia o zmaganiach z wychowywaniem dzieci, to główną rolę przypisuje się w tej kwestii matce. A gdzie w tym wszystkim miejsce dla mężczyzny? Jego funkcja nie ogranicza się przecież jedynie do spłodzenia potomstwa. Schody zaczynają się już w momencie, kiedy przychodzi do zmiany pampersa... A potem z każdym kolejnym krokiem dziecka trudy ojcostwa nabierają coraz większych rozmiarów. Może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale ojciec spełnia bardzo ważną rolę w życiu dziecka. Trzeba jednak podkreślić, że ma ona nieco inne znaczenie zależnie od płci potomstwa.
Często mówi się o tzw. tatusiowych córeczkach i księżniczkach. Ile z kobiet swoje dzieciństwo wspomina jako okres beztroski pod czujnym okiem taty? Wiele. Nie chodzi tu jednak o rozpieszczanie do granic możliwości, choć i tak przypadków wiele dookoła. Ważniejsze wydaje się być poczucie bezpieczeństwa, jakie ojciec daje swojej córce. I to nie tylko w okresie, kiedy dorasta, ale i w dorosłym życiu. I tak się dzieje, tyle że ojcowie bardzo często nie dostrzegają, że ich mała córeczka już nie jest taka mała. Odsuwają od siebie myśl, że to już dorosła kobieta, która daje sobie sama radę w życiu, którą nie trzeba się już opiekować. Nadal delikatna i krucha, ale dorosła. I tak naprawdę czują się po trosze zepchnięci na dalszy plan, bo teraz funkcję opiekuna zaczyna przejmować chłopak, narzeczony, itd. Dla córki ojciec zawsze będzie kojarzył się z bezpieczeństwem, odpowiedzialnością i ochroną.
Relacje ojca z synem z pewnością są łatwiejsze. Dwóch mężczyzn zawsze dogada się szybciej, niż mężczyzna z kobietą. I nieważna jest tutaj różnica wieku. Syn obserwuje zachowanie ojca i przejmuje jego sposób zachowania. Nawet, jeśli zarzeka się, że tak nie jest, to podejmując jakieś decyzje, często postępuje tak, jak tato. Bliskość między nimi z pewnością budują tzw. męskie wyprawy w różnych formach. Od jakości tych stosunków zależy też, czy syn przeniesie wyniesiony z domu wzorzec na własną rodzinę i życie. I wówczas okaże się, czy utarte porzekadło „jaki ojciec, taki syn” ma rację bytu.
Niezależnie od stopnia naszych relacji z ojcami, pamiętajmy o nich w dniu ich święta. Miły gest z naszej strony z pewnością wywoła uśmiech na twarzy taty. I choć być może męska natura nie pozwoli okazać mu emocji, to będzie wdzięczny za pamięć.
Katarzyna Stec
(katarzyna.stec@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera