Romantyzm dziś - marne odbicie z przeszłości?
2009-09-25 12:24:43Kobiety zwykły narzekać. Na brak romantyzmu. Na to, że dziś zamiast kwiatków, dostają pytanie „gdzie podział się obiad?!”
Która z rozkosznie naiwnych panien nie wzdycha, oglądając najpiękniejsze ze scen „Dumy i uprzedzenia” czy „Wojny i pokoju”. Obserwując dramatyczne wydarzenia, piękne scenerie, prawdziwość i niewinność zarazem tamtejszych uczuć. Która nie zastanawia się, gdzie dziś przepadł Darcy, choć dumny, tak piękny sercem. Gdzie licho wzięło wszystkich dżentelmenów, którzy nieśmiało wlepiają maślany wzrok w kobiece sylwetki? Kobiety zwykły narzekać. Na brak romantyzmu ze strony partnerów, nawet na brak jakichkolwiek jego marnych przejawów, które byłyby przecież tak mile widziane. Na nieustanne wypaczenie obrazu, który kiedyś był na porządku dziennym. Na to, że dziś zamiast kwiatków, dostają pytanie „gdzie podział się obiad?!”
Niekorzystne porównania
I tak notorycznie biedni panowie, nawet ci obdarzeni malutką iskierką romantyzmu, nonszalancko obdarzający kobiety ciepłymi półsłówkami, są porównywani do dawnych świetnych amantów. Gdzie oczywiście wypaść mogą dość marnie.. Nie ze względu na swą rzekomą niezdarność w interesującej kwestii, lecz może ze względu na zmianę realiów. Bo dziś niestety, przejawy pięknych uniesień są tłamszone i odczytywane jako dość wyraźny brak męskości, bądź też początkowe stadium jej zaniku. Nie sposób przecież zaimponować kobiecie, która obejrzawszy tysiące romansideł i przeczytawszy tuzin harlekinów, nastawiła się dość mocno na serię romantycznych przeżyć, skonstruowanych i uwitych w misternym planie uczuć i miłosnych rozgrywek. Dlatego może ostatnio coraz mniej panów usiłuje pokazać, że przecież nie chodzi tylko o jedno, że naprawdę skłonni są do silniejszych więzów, niż tylko te cielesne, o które wciąż są posądzani.
Marny szereg prób
Mimo wszystko odnajdują się śmiałkowie, którzy piszą wiersze dla swych ukochanych. Szkoda tylko, że do szuflady, onieśmieleni i obawiający się o upadek własnego ego. Co odważniejsi, chwytają za serce czymś oryginalnym, nie bojąc się reakcji. Panny czasem poklaskują z zadowoleniem, a czasem porównując ich do scen rodem z powieści Steel, kiwają głową z dezaprobatą. I jak tu być romantycznym? Nie będziesz - nie unikniesz narzekania, będziesz- nie unikniesz zacietrzewienia, z powodu twojej nieudolności. Takie postępowanie nikogo nie zachęca, nikogo też nie zadowala. Czasem, mało która kobieta potrafi docenić prawdziwie romantyczny gest, który niby to ginie w prozie codzienności.
Inne odbicie w dzisiejszym zwierciadle
Lecz może warto na chwilę zatrzymać się, spojrzeć na dotychczasowe rzekomo nieudane próby i zastanowić się, jak w końcu ma dziś wyglądać romantyzm i w jakiej postaci mógłby wystąpić. Skoro dawne konwenanse zostały wyparte, skoro o kobiety zabiega się nieco innymi metodami, może wartość i znaczenie tego słowa choć trochę się zmieniły? Może nie chodzi w końcu o wpatrywanie się oczami zakochanego kundla, czy bicie w pierś, zaprzysięgając dozgonną miłość? Bo jak każdy rozumie romantyczność, jako tajemnicę? Poetyckość? Malowniczość? Niezwykłość i niepowszedniość? A może to po prostu tylko inwencja, piękno ukazania uczuć w sposób mniej typowy, niż to przyjęte, a jednak równie przekonywujący. Może, bo w końcu bardzo trudno dziś odnaleźć jego istotę. Mimo wszystko, nowoczesny, zmodernizowany romantyzm niczym nie odbiega od starego. Istota bowiem zawsze była jedna. Pokazać miłość. I choć ona zmienia się z biegiem lat, jej siła nie traci na wartości, tak samo jak romantyczność, czy to wczoraj, czy za sto lat.
Natalia Kędziak
(natalia.kedziak@dlalejdis.pl)
Fot. Maciej Głowiński