Skandal z "inteligentnym wibratorem" - zbierał intymne dane!
2016-09-14 15:12:50Grupa użytkowniczek wibratora jednego z wiodących marek złożyła pozew w sądzie - okazało się, że urządzenie elektroniczne zbierało ich intymne dane i... przekazywało dalej.
Każde urządzenie elektroniczne z dostępem do internetu może być potencjalnym celem cyberprzestępców - czy to telefon komórkowy, czy komputer, czy nawet telewizor lub samochód... A co gdy tym urządzeniem jest tak intymna zabawka, jak wibrator? Grupa hakerów z DEF CON 24 Hacking Conference odkryła, że i do wibratora można się włamać, a ten konkretny model sam z siebie zbierał i wysyłał dane, którymi użytkowniczki niekoniecznie chciały się dzielić.
Wibrator We-Vibe 4 Plus można kontrolować za pomocą specjalnej aplikacji - co wydaje się idealnym rozwiązaniem dla par borykających się z problemem związku na odległość i brakiem intymności. Używając jej można ustawić preferencje programowe, od "pulsowania" po "echo" i tajemniczo brzmiące "Cha-Cha-Cha" i dostęp do niej jest całkowicie zdalny.
Firma zbierała nie tylko dane o preferowanym programie wibracji, ale również datę i okres trwania używania wibratora oraz... adresy e-mail użytkowniczek. Postawieni przed sądem przedstawiciele korporacji tłumaczyli się koniecznością zbierania danych na potrzeby ulepszania produktu i podkreślali, że rejestracja z użyciem skrzynki pocztowej wcale nie jest konieczna dla funkcjonalności wibratora.
To dlatego, drogie panie, zawsze należy uważać z udostępnianiem prywatnych danych w jakimkolwiek miejscu w sieci!
iflscience.com/JM
fot. picjumbo