Włosy - naturalna ozdoba kobiety
2008-08-06 19:52:25Po pierwsze: pielęgnacja
Zadbane włosy to klucz do sukcesu. Większość z nas zna z autopsji połamane, wysuszone sianko z rozdwojonymi końcówkami, które na dodatek w momencie krytycznym zaczyna wypadać! Zabiegi trwałej ondulacji, codzienne prostowanie, podkręcanie, suszenie, nieodpowiednie środki chemiczne, farby a zwłaszcza rozjaśniacz, muszą zostawić znaki na naszej czuprynie. Czy da się coś z tym zrobić? Owszem, da.
Po pierwsze - podcinanie końcówek. Powinnyśmy robić to co drugi miesiąc, nawet jeśli wyglądają na zdrowe. Obcięcie poprawia kondycję włosów, ich wygląd, optycznie wydają się bardziej gęste. Niestety nie ma to wpływu na szybkość ich wzrostu, ale jest podstawowym zabiegiem pielęgnacyjnym. Po drugie – odżywki. Ciężko znaleźć coś odpowiedniego w dosłownie zastawionych po sam sufit drogeryjnych półkach. Wybór może przyprawić nas o ból głowy. Jeśli kondycja naszych włosów jest całkiem niezła, slalom gigant pomiędzy regałami można śmiało zacząć od odżywek. One w zupełności wystarczą, by ożywić nasze włosy i dodać im blasku. Mogą się jednak okazać zbyt słabe, jeśli nasza czupryna jest dość mocno zniszczona.
I tutaj kłaniają się maski do włosów. Mają gęstszą konsystencję, lepiej się wchłaniają i działają o niebo lepiej. Ich producenci najczęściej zalecają spłukanie po 3 minutach i stosowanie raz w tygodniu, ale warto wykonać bardziej skomplikowany zabieg. Maseczkę nakładamy na ciepłe włosy - otwarte są wtedy łuski włosowe - owijamy folią i ręcznikiem, by jak najdłużej zatrzymać ciepło. Czekamy 15 minut, po czym spłukujemy chłodną wodą - zamykamy w ten sposób łuski, dzięki czemu zmniejsza się ich podatność na uszkodzenia, są przy tym gładkie i błyszczące.
Dostępny w sklepach fryzjerskich jest również jedwab do włosów. Środek o bardzo tłustej konsystencji, stosowany bez spłukiwania. Bardzo wydajny. Pięknie pachnie, ułatwia rozczesywanie i modelowanie, odżywia. Jeśli zawiera dodatkowo wyciąg z pszenicy, to chroni przed uszkodzeniami termicznymi.
Warto pamiętać, że wszelkich odżywek, maseczek, jedwabiów, żeli i innych środków nie należy stosować od nasady. Chyba, że są do tego specjalnie przeznaczone. Przyczyna jest bardzo prozaiczna. Spowodują szybkie przetłuszczanie i wrażenie obciążenia włosów. Możemy się do tego nabawić łupieżu, drażniąc skórę kolejnym środkiem chemicznym. Pamiętajmy, że odżywianie włosów to nie tylko zabiegi zewnętrzne. Ważna jest dieta bogata w witaminy (A, grupa B), aminokwasy, węglowodany i mikroelementy (cynk, żelazo, miedź). Nasuwa się więc prosty wniosek: jesteśmy tym, co jemy!
Można wypróbować także środki naturalne:
- olejek rycynowy - maseczka z czasów prababć
- naftę kosmetyczną - ważne by była to oczyszczona i kosmetyczna nafta, w żadnym wypadku zwykła!
- wywar ze skrzypu i pokrzywy - można nim płukać włosy ale także go pić,
- płukanka z kory dębu - naturalne przyciemnianie włosów,
- płukanka z rumianku - naturalne rozjaśnianie włosów.
Po drugie: image
(Nie)zgrany duet - prostownica i lokówka. Wiem, wiem. Sporo kobiet nie wyobraża sobie życia bez wygładzenia i wyprostowania fryzurki, bądź bez zgrabnego podkręcenia. Ale może nie warto nadużywać takich dobrodziejstw techniki? Możemy wybrać dwie zdrowsze opcje - pogodzić się z naturalną formą włosów lub używać z umiarem owych sprzętów. Pamiętając przy tym o stosowaniu odpowiednich środków chroniących przed uszkodzeniami termicznymi (dostępne w każdej drogerii). Sam zabieg prostowania musi być wykonywany na suchych włosach. Można też oszczędzić końcówki i zmienić technikę prostowania: włosy prostujemy powoli, a będąc już przy końcówkach ściskamy je prostownicą, nie ciągnąc jak resztę włosów.
Farbowanie - sama nie wyobrażam sobie bez tego życia. Warto jednak pamiętać o dobrej farbie. Dziś na rynku dostępne są nawet wersje bez amoniaku, by maksymalnie zmniejszyć obciążenie dla włosa. Szybkiemu wypłukiwaniu farby możemy zapobiec jedynie środkami pielęgnacyjnymi choć także... unikaniem szamponów przeciwłupieżowych! Mało kto pamięta, że skutecznie matuje on farbowane włosy, wypłukując farbę. Rozjaśniacz - pali, kruszy, niszczy strukturę włosa. Jeśli włosy są bardzo zniszczone, naprawdę warto z niego zrezygnować na rzecz farby i ciemniejszego odcienia. Na pewno będzie wyglądał dużo lepiej, niż najpiękniejszy, ale zniszczony odcień blondu. Cięcie - kręcone, niecieniowane włosy układają się w stożek, co wygląda bardzo niekorzystnie. Warto wtedy pomyśleć o cieniowaniu. Zasada działa także w drugą stronę. Nie warto cieniować włosów, jeśli są one cienkie i słabe, chyba że lubimy strzępy.
O włosy warto dbać. Mogą naprawdę skutecznie poprawić urodę, ale niestety ich regeneracja i pielęgnacja wymaga nakładów czasu i pieniędzy. Jednak nic nie zastąpi satysfakcji z dzikiego uśmiechu zazdrości na ustach koleżanek i niesamowitych, czasem nieudolnych komplementów od zaczarowanych kolegów typu „Wow! Twoje włosy błyszczą się bardziej niż karoseria w moim samochodzie...”
Paulina Kisiel
(paulina.kisiel@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera