25 stycznia dniem asystentki i sekretarki
2008-01-24 22:06:16Osoby sceptycznie nastawione do takich pomysłów od razu wytoczą swoje działa w postaci ironicznych uwag w kierunku twórców takich inicjatyw. Idąc tym tropem można ustanowić dzień mechanika samochodowego, kontrolera biletów czy stróża nocnego, powiedzą. Oczywiście, że można, kto wie może nawet tak się wkrótce stanie. Każda praca wykonywana sumiennie zasługuje na uwagę, a każdy ciężko pracujący człowiek na to, żeby go za tę pracę docenić, choćby ten jeden raz w roku.
O tym, że posada asystentki i wykonywana przez nią praca jest ważna świadczy choćby ogólnoeuropejski konkurs na najlepszą w 2007 roku asystentkę w Europie. Na marginesie dodam, iż konkurs ten wygrała Polka, Elżbieta Pietrzyk, asystentka dyrektora zarządzającego firmy Wincanton w Wielkiej Brytanii.
Mówi się, że asystent to taka „prawa ręka szefa”, zaryzykowałabym stwierdzenie, że to nie tylko ręka, ale i oczy i uszy szefa, a zwłaszcza nogi. Współpraca z zagranicą, rozmowy z kontrahentami, przygotowanie konferencji, bieganie po różnych instytucjach, załatwianie. To tylko podstawowe zadania, których perfekcyjnej realizacji wymaga się od asystentki, sekretarki. Zwyciężczyni konkursu zapytana, co takiego zdecydowało o jej przewadze konkurencyjnej nad około stu kandydatkami do tego tytułu odpowiada: umiejętność czytania w myślach szefa i prognozowanie sytuacji, których on nie przewiduje. W praktyce wygląda to następująco. Pani Ela przewiduje, że zagraniczna konferencja szefa się przedłuży, więc przekłada rezerwację na późniejszy lot. Pomimo jego zapewnień, że wszystko odbędzie się planowo. Wykazuje się tym samym odwagą, nie spełniając poleceń szefa i działając na własną rękę. Jak widać, takie cechy jak kreatywność i zdolność przewidywania są mile widziane na tym stanowisku. Nie jest w tych działaniach odosobniona, podobne cechy charakteryzują większość asystentek. By wykonywać ten zawód trzeba bowiem być doskonale zorganizowaną, mieć stalowe nerwy a czasem po prostu kobiecą intuicję.
Czasy, kiedy do zadań sekretarki należało parzenie kawy i odbieranie telefonów dawno minęły, a obraz asystentki jako głupiutkiej, długonogiej, atrakcyjnej, ale niekoniecznie wykształconej dziewczyny jest już tylko stereotypem. Dziś wymagania kompetencyjne są bardzo wysokie. Najlepiej jakby w CV znalazł się dyplom ukończenia anglistyki, studia podyplomowe, kurs kadry menedżerskiej a w akapicie dotyczącym zainteresowań nauka języków i sztuk walki. I nie ma w tym nic nadzwyczajnego, to wymagania na miarę czasów i konkurencji na rynku pracy.
I takie właśnie są dzisiejsze asystentki. To niezależne, świadome swojej wiedzy i nieprzeciętnych umiejętności młode kobiety. Nieustannie szukające nowych zawodowych wyzwań, możliwości rozwoju i dalszego kształcenia.
Jedynym zaś wynagrodzeniem, poza materialnym rzecz jasna, jakiego pragną to docenienie ich ciężkiej pracy i wyrazy uznania ze strony szefa.
Marta Sułek
(dlastudentki@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera