A ja na to, jak na… jesień!

Jesień to nowy sezon trendów. W sklepach mamy nowe kolekcje ubrań, makijażyści proponują nam nowe wizerunki kobiecej twarzy. Do pełni szczęścia brakuje tylko nowego zapachu. A co na to perfumerie?

Kobieta zmienną jest – taki pogląd, wypisany grubą farbą w podświadomości każdego człowieka, to niezmienna inspiracja dla projektantów. Nasza niestałość to świetna okazja dla nowych trendów czy ciekawych, niekonwencjonalnych pomysłów. Każda z nas potrafi być przecież jednocześnie słodkim kociakiem i drapieżnym tygrysem. Te dwie strony kobiecej natury widoczne są wszędzie: w szafie wiszą obok siebie elegancki kostium do pracy i seksowna mała czarna, w szufladzie na bieliznę znajdzie się miejsce zarówno dla białych fig jak i dla stringów z futerkiem. Teraz pora przyszła także na zapach. Drogie panie, z dumą przedstawiam nowe perfumy Givenchy Ange ou Demon.

Aromat jesiennych dni powinien być ciepły, otulający i słodki. Idealnym wyborem będzie właśnie nowy zapach Givenchy. W zimne, chłodne dni ta tajemnicza substancja sprawi, że poczujemy się cieplej i bardziej przytulnie. Ange ou Demon, czyli anioł czy demon, to bardzo ciekawa propozycja. Jest to intensywna mieszanka składników, które utrzymują zapach na powierzchni skóry. Każda kobieta inaczej je przyswaja, dlatego też, na każdej z nas pachnie inaczej. Na niektórych słodko i delikatnie, niemal anielsko, na innych ciężej i bardziej tajemniczo – diabelnie uwodzicielsko. Ange ou Demon zawierają wyciąg z białej lilii, kwiatu, którego linia zapachowa jest dosyć kontrowersyjna. Sam kwiat posiada szeroki wachlarz znaczeń symbolicznych. Niegdyś wierzono, że powstał z kropel mleka uronionych przez Boginię Herę, albo z łez Ewy opłakującej wygnanie z raju. Jest to znak czystości i królewskiego majestatu. Podobnie tajemniczy jest zapach Givenchy. Bywa subtelny i intensywny, czysty i królewski. Polecam go zarówno kobietom o zdecydowanym guście jak i tym o bardziej delikatnym sposobie bycia.

Dobrze dobrany zapach to połowa sukcesu. Dodaje nam pewności siebie, podkreśla naszą seksowność. Sprawia, że inaczej się poruszamy i inaczej myślimy. Jesteśmy odważniejsze, a co najistotniejsze, faceci nie mogą nam się oprzeć. Dobrze, jeśli zapach w jakiś sposób odzwierciedla nasz charakter, dlatego jeśli kobieca zmienność nie jest nam bliska i jeśli w naszej szafie zawsze panuje porządek, nie ma sensu inspirować się podwójną tożsamością superbohaterów i ślepo kupować to, co podstawiają nam pod nos znani projektanci. Poza Givency na rynku nowości króluje jeszcze Victor&Rolf i MaxMara.

Victor&Rolf proponuje nam tej jesieni niesamowity flakon Flowerbomb. Ten kwiatowy zapach epatuje intensywnością i ciepłem. Jest idealnym odpowiednikiem wszystkich jesiennych trendów, które obowiązują w modzie, bądź makijażu. Posiada zarówno zdecydowaną nutę kwiatową oraz orzeźwiający powiew orientalnych woni. Warto przejść się do perfumerii i rozważyć zakup. W swoje jesienne zakupy warto także wciągnąć MaxMarę. Jesienna linia tej firmy jest bardziej świeża. To idealna propozycja dla tych z nas, które obserwują u siebie zachowania typowe dla przesytu wszystkimi słodkościami dawkowanymi nam przez zapachy wiosenne. Jest to jednocześnie odpowiedni zapach dla kobiet prowadzących sportowy tryb życia. Jego delikatność to nie eteryczność, ale właśnie subtelność. Nie ma tam typowej dla demona seksu ciężkości zapachu. Mimo to, wąchając nowe perfumy MaxMary mam się wrażenie dotykania istoty kobiecości od tej młodszej strony. Z flakonu tchnie ku nam odrobina niedojrzałej naiwności i zachwytu nad pięknem świata. Stąd właśnie bierze się ta delikatność. W opozycji do młodości mamy właśnie wcześniej wspomniany zapach Givenchy. Stąd z kolei wydobywa się woń świec, kolacji we dwoje i kobiety, stojącej dumnie w koronkowej, czarnej bieliźnie. Leniwie przechadza się po drogim dywanie by w końcu oddać się namiętności przez całą noc. Z kolei Victor&Rolf przedstawiają nam zupełnie inną historię. Tu kobieta jest już ubrana. W oczy rzuca się natomiast jej uśmiech – szczery i pewny siebie. Ona ściska dłoń kogoś, kogo kocha i razem z nim biegnie z uśmiechem wśród wirujących liści i wijących się kolorów. Który z tych obrazków bardziej Ci odpowiada?

Jeżeli po wizycie w perfumerii nadal nie będziesz zdecydowana jest jeszcze jeden sposób, by jesienią pachnieć i uwodzicielsko, i zgodnie z trendami, i… tak jak lubisz. Wybierz dla siebie zapach o ton cięższy niż ten, którego używasz na co dzień. Będzie idealny na specjalne okazje albo dla poprawy nastroju. Przykładowo te z nas, które używały w tym sezonie Pure Purple Hugo Boss’a powinny spróbować Rock’n Rose Vallentino, kobiety bardziej przywiązane do Hypnose Lancome znajdą coś wartego uwagi w butelce pełnej Euphorii Calvina Clain’a. Rób to i wybieraj to, na co masz ochotę. Znajdź dla siebie zapach, który pozwoli Ci poczuć się niczym prawdziwa gwiazda, doda Ci seksapilu albo po prostu wprawi w dobry humor. Najlepszym sposobem na sprawdzenie, czy dane perfumy będą dla Ciebie odpowiednie jest schowanie paska z perfumerii do tylnej kieszeni jeansów. Przez kilka dni, przy bardziej energicznych ruchach będziesz czuła ten zapach. Kiedy za nim zatęsknisz, po prostu biegnij do perfumerii.

Olga Filipowska
(olga.filipowska@dlastudenta.pl)

---