Do książek, rodacy!
2008-04-22 22:42:04W Polsce tradycja tego dnia nie jest jeszcze tak rozwinięta, jakbyśmy sobie tego życzyli. I w najbliższych latach wiele się raczej nie zmieni.
Takie pesymistyczne rokowania wiążą się z kryzysem czytania książek wśród Polaków. Przyczyn jest wiele i to często złożonych. Jednak na pierwsze miejsce wybija się fakt królowania przekazów audiowizualnych. Ich ogólna dostępność i szybkość przekazywania informacji. Panująca era bodźców wzrokowych, działania na największych obrotach, efektywnego zarządzania czasem oddaliła na dalszy plan kulturę masowego czytania.
Ale po kolei. W edukacji szkolnej czytanie lektur jest niejako obowiązkowe, więc statystyki badające dzieci i młodzież w tym wieku nie są jeszcze tak zatrważające, choć i tak wielu idzie na przysłowiową łatwiznę. Zamiast czytać książkę w całości, czyta jej fragmenty streszczone na kilku kartkach lub stronach internetowych. Stale powiększająca się grupa uczniów nie wysila się nawet na streszczenia i woli obejrzeć ekranizacje lektury.
Trudno mi sobie wyobrazić taką ignorancję, zwłaszcza dlatego, że dla mnie okres dzieciństwa był magiczny. Żyłam nie w jednym a w kilku światach naraz właśnie dzięki książkom. Potrzeba czytania nie zawsze przychodzi sama z siebie, czasami ktoś musi ją w nas rozbudzić, dlatego słuszna wydaje mi się ogólnopolska akcja czytania dzieciom. Jej skuteczność ma swoje poparcie w liczbach. Statystycznie większa liczba dzieci, którym czytano w dzieciństwie na głos, w dorosłym życiu częściej i chętniej sięga po książki.
Okres, kiedy kryzys czytelniczy zbiera swoje największe plony, to czas studiów. Nie mamy nakazu czytania konkretnych pozycji i czasu też nie, kiedy dzień wypełnia nam praca i inne liczne obowiązki. Nie do końca zakorzenione nawyki czytelnicze, brak motywacji i czasu doprowadza do marazmu czytelniczego. Chęć poznania i samokształcenia ogranicza się do wciśnięcia guzika w pilocie lub kliknięcia myszką.
Można zaryzykować stwierdzenie, że czytanie książek wyszło z mody. Nie są one tak jak dawniej jedynym nośnikiem informacji o otaczającym nas świecie. Zwłaszcza książki popularnonaukowe, encyklopedie, atlasy zostały wyparte przez Internet, gdzie raz klikając znajdziemy kompleksowe wyjaśnienie zagadnienia, które nas interesuje. Wyniki badań przeprowadzonych wśród dorosłych są bynajmniej niepokojące. 41% dorosłych nie przeczytało ani jednaj książki w ciągu ostatniego półrocza. Nadzieja, że sięgną po nią w następnej połowie roku jest raczej płonna.
A szkoda, bowiem bogactwo, które niesie z sobą świat książki, jest nie do opisania. Kto jest w stanie zrozumieć złożoności postawy moralnej człowieka oraz dylematów jakie nim szargają, jeśli nie przeczyta "Zbrodni i kary"? Kto potrafi współczuć rozdartym wewnętrznie, nękanym własnymi niewypowiedzianymi namiętnościami młodym ludziom, nie zapoznając się z literaturą romantyzmu? Kto w końcu może poczuć ulgę, że w trudnym okresie dojrzewania, jego wydawałoby się wyimaginowane problemy mają rację bytu, nie towarzysząc głównemu bohaterowi „Buszującego w zbożu”?
Przykładów na związek naszego istnienia z tym zamkniętym na kartkach książek jest mnóstwo. Zamiast je dalej wymieniać podnoszę alarm: Do książek, rodacy!
Marta Sułek
(dlastudentki@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera