Kiedy brakuje słów
2007-05-24 21:33:00To przychodzi z czasem. Gdy jesteśmy dziećmi wydaje nam się, że wszystko co otrzymujemy, opieka jaką jesteśmy otoczeni, beztroskie dzieciństwo, bezwzględnie nam się należy i koniec. Okres buntu jest jeszcze trudniejszy. Nie wierzymy w nic i nic nie ma dla nas wartości. Potrafimy wówczas ranić, być okrutni. I nie robi na nas wrażenia, że przez cały ten czas ktoś jest zawsze w pobliżu, w każdym momencie gotowy wyciągnąć pomocną dłoń. Dopiero wkraczając w dorosłość powoli zdajemy sobie sprawę, że oto ktoś podporządkował całe swoje życie, marzenia i plany małej osóbce, która właśnie przyszła na świat. I ten ktoś nigdy nie żądał zapłaty za poświęcenie życia, nie wypominał straconych lat, nie oczekiwał zadośćuczynienia za wszelkie trudy i cierpienia.
Nawet przy najlepszych chęciach nie jesteśmy w stanie odpłacić się naszym mamom za miłość ,czas, wiedzę, dobroć , wspomnienia i wiele innych rzeczy, w które wyposażyły nas na drogę do samodzielności.
A zaczęło się kiedy przynieśliśmy do domu rannego ptaka, a mama czuwała nad nim dzień i noc, żeby nas nie rozczarować jego śmiercią. No i zrobiła porządek z tym okropnym chłopakiem, który zawstydzał nas przy całej klasie. Następny tydzień cierpliwie tłumaczyła nam gramatykę języka polskiego. Potem zabrała na wczasy, pokazała zachód słońca i ciepło ogniska. Wykonała telefony, kiedy zabrakło nam odwagi i mówiła, kiedy brakowało nam słów. Gdy zaczęłyśmy dorastać, śpiewała z nami piosenki Agnieszki Osieckiej, zabierała na zakupy, oddawała najlepsze kosmetyki. A przez ten cały czas ani razu nie zapomniała zrobić nam śniadania, posprzątać, uprać, wyprasować, umówić z dentystą i odebrać z lekcji tańca.
Trudno sobie wyobrazić jak ciężkie nieraz były te chwile, kiedy trzeba było związać koniec z końcem, jak trudno było się uśmiechać kiedy nie było do śmiechu, jak bolesne było korzystanie z ostatków sił kiedy się ich nie miało. Nadludzkim wyczynem było przejść to wszystko bez naszej wiedzy, bez wiedzy dziecka, a jednak zawsze się udawało. Nie każdy człowiek jest w stanie pokonać swoje granice lęku, zmęczenia, zwątpienia, zaś żadna matka nie zdaje sobie sprawy że takie granice ma. To właśnie jest miłość głęboka, bezinteresowna, wieczna, to właśnie jest miłość matki do swojego dziecka. Bez względu na jakim etapie życia ono się znajduje.
Nie ma słów którymi dało by się wyrazić jak wielki dar otrzymaliśmy od naszych mam. Nie ma też rzeczy, która wyraziłaby naszą wdzięczność. Jedyne co możemy zrobić to całe bogactwo otrzymane i zbierane prze całe życie przekazać swoim dzieciom. I też nie żądać niczego w zamian. A póki co żyć tak by wszystkie te wartości wpojone nam w dzieciństwie przejawiały się w każdym naszym działaniu. By nasze mamy mogły być z nas dumne i z każdym następnym dniem przekonywały się na nowo że warto było podjąć to wyzwanie, wyzwanie macierzyństwa.
Marta Sułek
(dlastudentki@dlastudenta.pl)