Mania gotowania
2008-12-11 13:27:29Popularność programów kulinarnych bez wątpienia w dużej mierze jest zasługą tych prowadzących, ale wiąże się również z dającą się ostatnio obserwować modą na gotowanie. Polacy mają dziś większe aspiracje, które przekładają się na wszystkie dziedziny życia, w tym również zapędy kulinarne. Nie wystarcza nam już schabowy z kapustą. Pizza na telefon też już się nam przejadła. Co więcej, nie wystarczy nam już telewizor jako towarzysz posiłku. Przypomnieliśmy sobie, że człowiek to istota społeczna i lubi przebywać, jak również jeść w towarzystwie innych.
Wyjścia do restauracji nadal cieszą się dużą popularnością, ale w dużo lepszym guście jest dziś zaprosić gości do siebie na samodzielnie przygotowaną kolację. Kanapki i herbata raczej nie wystarczą. Należy wykazać się inwencją twórczą w przygotowywaniu posiłku i dobrym gustem w wyborze trunku. Polacy od kilkunastu lat w tym zakresie preferują kuchnię południowoeuropejską, chociaż niestety nie wpływa to na spadek poziomu cholesterolu w naszych organizmach. Chyba coś w tej kwestii robimy nie tak.
W tej, być może chwilowej, modzie na gotowanie uwydatnia się nowy trend – wspólne pichcenie, tzn. nie wpadamy do znajomych na gotowe, ale razem z nimi przygotowujemy potrawy, które później razem (miejmy nadzieje, że smacznie) zjadamy. Ma to wiele zalet, m.in. wszyscy uczestnicy tego rodzaju spotkania mają wpływ na to, co i jak zostanie przygotowane, dzięki temu na pewno każdy z nich znajdzie coś dla siebie. Wspólne gotowanie jest naprawdę przyjemne, twórcze i zabawne, a z pewnością o wiele przyjemniejsze, niż spędzania samotnie czasu przy garach.
W tej nowej modzie możemy odnaleźć sposób na poradzenie sobie z jesienno – zimową depresją, która jak mgła w mroźny poranek wciąż utrzymuje się w powietrzu. Zamiast samotnie jeść kanapki w zimne wieczory, może warto wziąć paczkę makaronu, trochę warzyw lub po prostu wszystko ,co lubimy i wybrać się do znajomych, żeby zjeść razem? Nie musi to być popisowe danie prezentowane przez Pascala. Ważne tylko, by było w towarzystwie, z którym nawet zakalec smakuje jak najlepsze ciastko z wykwintnej cukierni.
Rozwój tego trendu jest jak najbardziej pozytywnym procesem – jest opozycją do postępującej alienacji naszego społeczeństwa. Dzięki takiej prostej i prozaicznej czynności jaką jest gotowanie mamy szanse stawać się sobie bliżsi. To, że wspólne spożywanie posiłków sprzyja rozmowie wiadomo nie od dziś, ale mamy dziwną tendencję do zapominania o rzeczach oczywistych. Celebrowanie wspólnych posiłków w rodzinie sprzyja jej spajaniu i lepszemu funkcjonowaniu. Zazwyczaj tylko przy obiedzie rodzice i dzieci mają szansę ze sobą porozmawiać.
Wiele mam (w tym także i moja) ucieszyłoby się, gdyby ten rodzaj mody wszedł nam w nawyk. Wigilie, rodzinne uroczystości – imieniny, urodziny, święta nie byłyby katorgą przygotowań dla mamy i pomagającej córki lub syna, ale wspólną demokratyczną ucztą, bez podziału na przygotowujących i zjadających.
Natalia Rurak
(natalia.rurak@dlastudenta.pl)
Fot. Anna Wawrzyniak