My się zimy nie boimy

Śnieg, minusowe temperatury, mróz, chłód, zawierucha, jednym słowem zima zawitała do nas na dobre. Choć niezaprzeczalnie bardzo urokliwa, ta pora roku dla naszego ciała jest nie lada wyzwaniem. Krótkie dni, brak słońca, zimne powietrze - to wszystko sprawia, że nasz organizm nie funkcjonuje na pełnych obrotach. Musimy mu pomóc, rozgrzać, rozruszać, nastroić do działania. Na szczęście mamy wielu sprzymierzeńców, z pomocą których stanie się to bardzo łatwe, a w dodatku niezwykle przyjemne.

Zacznijmy od początku, czyli od najzwyklejszego grudniowego poranka. Na zewnątrz jest jeszcze zupełnie ciemno, na samą myśl o wyjściu z domu przechodzą cię dreszcze. Kiedy już uda ci się zwlec (bo trudno to nazwać wstaniem) z łóżka proponuję szybki prysznic. Najlepszy na absolutne obudzenie będzie na zmianę, zimny i ciepły z regulacją ciśnienia w trakcie. Doskonałym dodatkiem do takiej kąpieli będzie masaż. Najskuteczniejszy na pobudzenie naszego ciała to taki wykonany szorstką rękawicą lub myjką z gumowymi kolcami. Używamy do tego koniecznie kosmetyków, w składzie których znajduje się pobudzająca moc owoców tropikalnych, guarany oraz rozgrzewające właściwości imbiru i goździków. Już powinno być znacznie lepiej. Na dworze trochę jaśniej a nasza twarz dużo wyraźniejsza niż pół godziny temu.

Ubierając się do wyjścia, pamiętajmy, że kolor naszej garderoby również w pewnym stopniu wpływa na nasze samopoczucie. Podświadomie wpływa na nasz humor. Wybierajmy więc rzeczy w żywych, energetycznych kolorach. Najlepiej sprawdza się żółty, pomarańczowy, czerwony, zielony.

Przed samym wyjściem pozostaje nam wrzucić tabliczkę czekolady do torebki, przyda się gdy poczujemy nagły spadek energii w środku dnia. Tak zaopatrzone możemy śmiało ruszać do walki z panią zimą. Będąc w pracy lub na uczelni pamiętajmy, aby jak najczęściej wychodzić na zewnątrz, łapać każdy promień słońca, wyjść w przerwie na spacer. Gdy będziesz wracać po pracy lub zajęciach będzie już ciemno.

Bardzo istotny w sterowaniu zapasami naszej energii jest odpowiedni sposób odżywiania. Ma on szczególne znaczenie właśnie zimą, kiedy każdy rodzaj energii jest bardzo ważny, a zwłaszcza ten uzyskiwany z rodzaju spożywanych przez nas potraw. Jak wiadomo największym źródłem energii są węglowodany. Dostarczamy ich organizmowi w postaci ryżu, kaszy, razowego chleba oraz innych produktów zbożowych. Nie zapominajmy aby te składniki obok porcji warzyw i owoców dodać do naszego codziennego menu. I najważniejsze: jemy małe porcje, ale kilka razy dziennie.

Mimo starań, porcja dostarczonej rano energii właśnie się wyczerpała. Wróciłaś do domu, jest 18 i jedyne o czym marzysz to położyć się spać. Niestety masz jeszcze na dziś trochę pracy. I na ten spadek sił jest lekarstwo. Przebierz się w wygodne, ulubione ciepłe dresy, zaparz zieloną herbatę. Aby wypełnić mieszkanie aromatycznym, pobudzającym zapachem wlej do zbiorniczka olejek zapachowy i zapal pod nim podgrzewacz. Swoją rolę najlepiej spełni olejek cytrynowy lub o zapachu geranium. Dodaje optymizmu oraz energii, której właśnie teraz potrzebujesz.

Udało się nadrobić zaległości. Sam ten fakt poprawia nastrój. Do pełni szczęścia brakuje tylko aromatycznej kąpieli. Wlej relaksujący płyn do kąpieli, kokosowy lub waniliowy. Po wyjściu z wanny na twarz połóż rozluźniająca maseczkę a ciało nasmaruj balsamem. Zasypiasz z uśmiechem na ustach. Nie taka zima zła jak ją malują.

Marta Sułek
(dlastudentki@dlastudenta.pl)

Fot. Łukasz Bera

---