O kolczykach słów kilka
2008-12-14 12:25:17Wystarczy 5 minut żeby przekłuć ucho. Dziś kosmetyczki posługują się tzw. pistoletami do piercingu. Nasze babcie posługiwały się igłą i ziemniakiem. Jeszcze dawniej używano czegokolwiek, co tylko nadawało się do przekłucia ciała. Dziś zmienił się nie tylko sposób, ale też funkcje kolczyka.
Dawno, dawno temu miał on charakter sacrum. W starożytnym Rzymie kolczyki były popularne wśród mężczyzn. To rodzaj ekstrawagancji, na którą mogli sobie pozwolić najbogatsi, z Juliuszem Cezarem włącznie. Na drugim brzegu Morza Śródziemnomorskiego, plemiona afrykańskie przypisywały kolczykom nieziemską moc. Wierzyły, że demony mogą dostać się do ciała ludzkiego przez ucho. Wierzyły także, że metale je odstraszają. Tak zrodziła się idea kolczyka w uchu jako amuletu.
Żeglarze byli przekonani, że przekłute uszy poprawiają zdolność widzenia na odległość. Ta wiara to wynik kontaktów z plemionami, które napotykali podczas swych wypraw. Ale stworzyli również ideologię na własne potrzeby. W razie śmierci na morzu, kolczyk był zapłatą, jak w chrześcijańskim pochówku.
Kolczyki miały też swoją znaczącą pozycję na odległej Alasce. Tamtejsze plemiona Tlingit przekłuwały uszy po to, aby podkreślić swoją pozycję społeczną i zamożność. Kolczyki służyły również do wyrażania przynależności społecznej w Europie. W Anglii w czasie trwania epoki elżbietańskiej, artyści np. Szekspir lubili nosić złote kółka w uchu.
I tak wraz kolejnymi epokami przybierały różną formę. Robione ze złota, srebra, ze szlachetnymi kamieniami, w kształtach kwiatów, owoców. Biedota wykorzystywała to, co dała natura - kości, kamyki lub mniej szlachetne kruszce jak np. miedź.
Obecną modę na kolczyki zawdzięczamy dzieciom kwiatom. W latach 60. i 70. XX wieku dużo podróżowali do Indii. Stamtąd przywieźli modę na kolczyki robione z nieszlachetnych materiałów. Drewna, patyczków, nici. Od Hindusów nauczyli się też piercingu innych części ciała niż ucho. Zaczęła się moda na zdobienie nosa, brwi, języka.
Tego bakcyla załapały kolejne subkultury. Lata 80. to czasy punk rocku i zakolczykowanych młodych ludzi. Byli zbuntowani, sprzeciwiali się zasadom społecznym. Okazało się, że można przekłuć niemalże każdą cześć ciała. Tak manifestowali swoją ideologię bycia poza systemem.
Dochodzi nawet do ekstremalnych sytuacji. Jak podaje Księga Rekordów Guinnessa, najbardziej zakolczykowana kobieta na świecie Elaine Davidson ma 720 kolczyków. Natomiast Charlie Wilson pobił inny rekord. W ciągu 7 godzin i 55 minut stał się właścicielem 1015 kolczyków w różnych częściach ciała.
Dziś kolczyki to przede wszystkim ozdoba. Wzory zmieniają się zgodnie z trendami w modzie. Ostatnio mamy boom na kolczyki robione ręcznie. Z drewna, masy perłowej, kolorowych szkiełek, lub koralików. Ich wyjątkowość wynika przede wszystkim z tego, że są zazwyczaj w jednym egzemplarzu. Kolczykowych artystów najłatwiej spotkać w najbardziej uczęszczanych miejscach poszczególnych miast w całej Polsce. Coraz więcej też stron internetowych z takimi cackami. (np.www.a4t.pl, www.annastein.pl, www.bizuteria-artystyczna.pl, www.antypodymody.pl).
Obok nich renesans przeżywają także te zrobione z plastiku, tak modne w „czasach disco.” Szczególnie kolorowe wkręty.
Kinga Krasuska
(kinga.krasuska@dlastudenta.pl)
Fot. Anna Hanke