Wewnętrzny organizer na straży czasu wolnego
2007-10-18 14:42:03Jeśli jesteś w tej drugiej grupie, to składam szczere wyrazy podziwu. Ja muszę przyznać, że drobne, ale i te większe nie załatwione sprawy spędzają mi sen z powiek.
Codziennie wieczorem obiecuję sobie, że do dziekanatu pójdę jutro (koniecznie), no i już na sto procent zacznę pisać referat. I co? I tradycyjnie doba okazała się za krótka. Trzeba jeszcze przecież chodzić na zajęcia. Dziekanat i pracę odkładam na jutro, tym razem już nieodwołalnie....
Powstaje problem, bo zaległości się piętrzą a mi wiecznie wydaje się, że na nic nie mam czasu. Z tego, co mi wiadomo nie jestem sama, wiele z nas skarży się na tego typu przypadłość. „Nie ogarnianie”, bo tak bym to nazwała jest stanem wysoce niepożądanym. Błędne koło: codziennie wytracamy całą energię, na to żeby jednak ze wszystkim zdążyć, wszystko pozałatwiać, mieć z głowy, a kiedy to się nie udaje tracimy humor, popadamy w zły nastrój, odkładamy na jutro i wykończone kładziemy się spać. Okazuje się, że jest ratunek. Po wysłuchaniu wykładu pani profesor na temat organizacji czasu wolnego, dowiaduję się kilku cennych informacji.
Otóż, dobrze zaplanowany czas w ciągu dnia pozwala załatwić najpilniejsze sprawy i podobno zostanie go jeszcze sporo na chwile relaksu przy książce lub filmie. A zaczynamy od spisania na kartce wszystkich rzeczy, które musimy załatwić, w kolejności od tych najpilniejszych po te, które mogą jeszcze poczekać. Załatwiamy jedną sprawę dziennie, po czym skreślamy z listy. Ubywające pozycje na liście zmotywują nas do systematyczności w tych działaniach.
Następny krok to, pilna obserwacja własnego organizmu. Kiedy w połowie dnia nie mamy siły na nic, boli nas głowa, czujemy się ociężale to znak, że nasz organizm potrzebuje przerwy. Zamiast wypić kolejną kawę, zrób sobie przerwę, idź na spacer, głęboko oddychając zaczerpnij świeżego powietrza. Podobno już 15 minutowy spacer szybkim tempem regeneruje silnie organizm. Nic nie ma jednak takiego wpływu na odnawianie sił organizmu jak sen. Drzemka w środku dnia? Dlaczego nie. Po godzinie snu czujemy się znacznie lepiej, przypływ energii jest wyraźnie odczuwalny.
Jeśli jednak weźmiemy na siebie za dużo obowiązków to żaden specjalista od zarządzania czasem nam nie pomoże. Ambicja jest pozytywną i mile widzianą cechą, kiedy jednak następuje jej przerost, prowadzi, co najwyżej do frustracji i zniechęcenia.
Nie bójmy się powiedzieć „nie” kolejnym obowiązkom. Jeśli jesteśmy w stanie obiektywnie ocenić możliwości nasze i naszego organizmu nie powinno być większych problemów ze znalezieniem czasu tylko dla siebie, a jak nabierzemy wprawy w umiejętnym dysponowaniu swoim czasem przyjdzie kolej na ten poświęcony znajomym, spotkaniom, weekendowym wypadom, czyli wszystkiemu temu, co składa się na szeroko pojęte życie towarzyskie. Czy to nie jest wystarczająco mobilizująca informacja? Dla mnie nawet bardzo.
Marta Sułek
(dlastudentki@dlastudenta.pl)