Zaufać „oprawcy”
2009-02-18 11:53:57Każdy z nas musi przejść w swoim życiu upokorzenie, krytykę, rozstanie, zniewagę, dręczenie, manipulację, tragedię, odrzucenie, wyśmianie. Przegraną. Pytanie, jak się po tym podniesiemy? Czy staniemy się silniejsi? Czy rozłoży nas to na łopatki? Czasem musimy podjąć słuszną decyzję, wiedząc, że będą ofiary. Złamane serca. Zawiedzione zaufanie. Czasem taką decyzję musi ktoś podjąć wobec nas. Czujemy gorycz. Ogromy żal. Co zrobić, by wyjść z opresji z twarzą? Pogodzić się od razu czy walczyć? Co wywoła większą agresję? Co spowoduje mniejsze straty moralne?
Nie walcząc o to, czego się chce, mamy niedosyt. Czujemy, że nie sprawdziliśmy do końca. Znak zapytania nie pozwala spać po nocach. Obwiniamy się latami, że może trzeba było... O wiele więcej czasu mija, zanim pogodzimy się z sytuacją. O ile w ogóle. Podejmując walkę, dajemy sobie szansę na szybki powrót do rzeczywistości. Ryzykujemy jednak utratą twarzy. Czy jednak aby na pewno? A może druga strona tylko tak to widzi? Może dla niej pokazanie słabości to ujma. Na pewno trzeba znać moment, kiedy zejść ze sceny. A wyczujemy, kiedy dostaniemy świadomą odmowę.
Podobno człowiek to wygodne zwierzę – przebywa z tymi, z którymi jest mu lepiej. Ciężko pogodzić się z tym, że nie jesteśmy w stanie dać szczęścia ukochanej osobie. Albo nie zdążyliśmy udowodnić, że chcemy. Trzeba pogodzić się z tym, że nie jest się pępkiem świata i dla naszej drugiej połówki wcale nie musimy okazać się odpowiednią osobą. Każdy z nas ma wymagania, które z biegiem lat się zmieniają. Dlatego decyzja jest prosta, kiedy stajemy przed wyborem trudów przez resztę życia, a czerpania przyjemności z inną osobą.
Dopóki ludziom na sobie nie zależy, jest dużo prościej. Kiedy emocje sięgają zenitu, dochodzi do miliona niuansów, z którymi trudno sobie poradzić sam na sam. Dlatego zapewnienia o miłości, czyny, które o tym świadczą oraz otwarta rozmowa pozwalają na stabilizację w związku.
Czy warto w takim razie próbować jeszcze raz? Czy wchodząc drugi raz do tej samej wody, z góry marnujemy czas? Tak. Jeśli rozsądek nie współgra z uczuciem. Miłość jest ślepa – powiadają. Dlatego jeśli rozsądek mówi ewidentnie NIE, to nie należy się sugerować emocjami. Jeśli widzisz jednak szansę na powodzenie, zmieniając to, co było niedociągnięte, a serce mówi TAK, to wtedy głupotą jest odrzucić taką okazję na upragnione szczęście. Ludzie decydują się ponownie na kolejne próby, wiedząc, że będzie cholernie trudno się nie minąć, a jednocześnie emocje wygrywają. Nie wyciągają wniosków i myślą, że robiąc podobnie jak ostatnio, uczucie doładuje puste miejsca. Potem są rozczarowani i zniesmaczeni. Dlatego przegrywają.
Trzeba być bardzo odważnym lub mieć wcześniejszy kontakt z podobnymi sytuacjami, żeby zadecydować za dwie osoby, że się nie uda. Ta odrzucona osoba musi zaufać osobie decydującej w tej sprawie. Uwierzyć w jej wiedzę. Co jednak, jeśli jest przekonana o powodzeniu ponownej próby? Zapytać. Zaufać i zejść ze sceny. Smutne.
Martyna Wasiak
(martyna.wasiak@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera