Cała prawda o produktach light
2008-03-27 19:22:12Gdy za oknem coraz częściej świeci słońce, spora część kobiet popada w manię wiosennego odchudzania. By całkowicie nie rezygnować z jedzenia, sięgamy po produkty „light”, czyli takie, które mają obniżona wartość kaloryczną. Niestety łatwo wpaść w pułapkę, bowiem nie wszystko, co posiada etykietkę „light” jest dietetyczne w rzeczywistości...
Jeżeli chodzi o tak popularne niskosłodzone napoje, to rzeczywiście można niektóre z nich nazwać „light”. Najczęściej używane środki wysokosłodzące, takie jak aspartam, mają słodkość nawet do 200 razy większą niż zwykły cukier (sacharoza) i bardzo mało kalorii. Wszystkie produkty słodzone aspartamem są absolutnie przeciwwskazane tylko dla osób chorych na fenyloketonurię. Jest to spowodowane tym, że w organizmie ów słodzik przekształca się w fenyloalaninę, której organizm tych chorych nie potrafi metabolizować.
Sprawa nieco bardziej komplikuje się przy słodyczach. Na półkach w supermarketach można znaleźć coraz więcej niskokalorycznych czekolad i batoników. W takich łakociach cukier został zastąpiony słodzikiem, ale zawartość tłuszczu pozostała niezmienna.
Z kolei niskokaloryczne produkty mleczne, powinni spożywać wszyscy, bez względu na ich dietę. Produkty mleczne o obniżonej zawartości tłuszczu, uzyskuje się z odtłuszczonego mleka, co zmniejsza ryzyko powstania nadmiernej ilości cholesterolu. To samo tyczy się produktów przeznaczonych do smarowania pieczywa. W ich przypadku niższą zawartość tłuszczu uzyskano poprzez zastąpienie części oleju wodą. W podobny sposób wytwarza się również majonezy niskokaloryczne.
Wybierając się na zakupy, należy czytać etykietki produktów. Na tych „light” powinno być zaznaczone, co zostało zmienione w składzie danego wyrobu. Najlepiej wybierać oczywiście te, w których została obniżona zawartość tłuszczy. Produkty „light” mają zmieniony nie tylko swój skład, ale i cenę. Niestety za mniejszą ilość kalorii musimy zapłacić więcej.
W całej tej „lekkiej” gorączce warto pamiętać o tym, że to co zawiera mniej kalorii niekoniecznie musi być zdrowsze. Między innymi Chrupkie pieczywo Wasa żytnie Crisp'n Light szczyci się - 23 kcal na jedną kromkę, podczas gdy zwykłe żytnie ma jedynie 5 kcal więcej, a cukru... o połowę mniej. Tutaj zawsze zaczyna się pułapka. Społeczeństwo naiwnie wierzy w to, że to co „light” jest zdrowsze. Mało kto jednak wie, że również w dietetyce działa zasada „coś za coś”. Czyli jak odejmujemy tłuszcz, to musimy wsadzić coś na jego miejsce. Najczęściej jest to cukier. W ten sposób popadamy w błędne koło. Zamiast produktów dietetycznych lepiej wybierać te z nieco wyższą zawartością kaloryczną, ale za to zdrowe i pożądane przez organizm człowieka.
Przy dietetycznych zakupach, należy kierować się głównie rozsądkiem, a nie obowiązującym trendem. Na zawartości produktów owszem oszczędzać można, ale na zdrowiu już nie. Zanim coś skusi nas etykietką „light”, zastanówmy się ile zyskamy na takim produkcie a ile na nim stracimy.
Natalia Mucha
(natalia.mucha@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera
Jeżeli chodzi o tak popularne niskosłodzone napoje, to rzeczywiście można niektóre z nich nazwać „light”. Najczęściej używane środki wysokosłodzące, takie jak aspartam, mają słodkość nawet do 200 razy większą niż zwykły cukier (sacharoza) i bardzo mało kalorii. Wszystkie produkty słodzone aspartamem są absolutnie przeciwwskazane tylko dla osób chorych na fenyloketonurię. Jest to spowodowane tym, że w organizmie ów słodzik przekształca się w fenyloalaninę, której organizm tych chorych nie potrafi metabolizować.
Sprawa nieco bardziej komplikuje się przy słodyczach. Na półkach w supermarketach można znaleźć coraz więcej niskokalorycznych czekolad i batoników. W takich łakociach cukier został zastąpiony słodzikiem, ale zawartość tłuszczu pozostała niezmienna.
Z kolei niskokaloryczne produkty mleczne, powinni spożywać wszyscy, bez względu na ich dietę. Produkty mleczne o obniżonej zawartości tłuszczu, uzyskuje się z odtłuszczonego mleka, co zmniejsza ryzyko powstania nadmiernej ilości cholesterolu. To samo tyczy się produktów przeznaczonych do smarowania pieczywa. W ich przypadku niższą zawartość tłuszczu uzyskano poprzez zastąpienie części oleju wodą. W podobny sposób wytwarza się również majonezy niskokaloryczne.
Wybierając się na zakupy, należy czytać etykietki produktów. Na tych „light” powinno być zaznaczone, co zostało zmienione w składzie danego wyrobu. Najlepiej wybierać oczywiście te, w których została obniżona zawartość tłuszczy. Produkty „light” mają zmieniony nie tylko swój skład, ale i cenę. Niestety za mniejszą ilość kalorii musimy zapłacić więcej.
W całej tej „lekkiej” gorączce warto pamiętać o tym, że to co zawiera mniej kalorii niekoniecznie musi być zdrowsze. Między innymi Chrupkie pieczywo Wasa żytnie Crisp'n Light szczyci się - 23 kcal na jedną kromkę, podczas gdy zwykłe żytnie ma jedynie 5 kcal więcej, a cukru... o połowę mniej. Tutaj zawsze zaczyna się pułapka. Społeczeństwo naiwnie wierzy w to, że to co „light” jest zdrowsze. Mało kto jednak wie, że również w dietetyce działa zasada „coś za coś”. Czyli jak odejmujemy tłuszcz, to musimy wsadzić coś na jego miejsce. Najczęściej jest to cukier. W ten sposób popadamy w błędne koło. Zamiast produktów dietetycznych lepiej wybierać te z nieco wyższą zawartością kaloryczną, ale za to zdrowe i pożądane przez organizm człowieka.
Przy dietetycznych zakupach, należy kierować się głównie rozsądkiem, a nie obowiązującym trendem. Na zawartości produktów owszem oszczędzać można, ale na zdrowiu już nie. Zanim coś skusi nas etykietką „light”, zastanówmy się ile zyskamy na takim produkcie a ile na nim stracimy.
Natalia Mucha
(natalia.mucha@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera
Słowa kluczowe: zdrowie produkty light niskokaloryczne