Dorosłe Dzieci Alkoholików walczą o normalne życie
2009-07-17 16:27:28-Czy zakłada Pani sprawę o znęcanie się?
-A co Pan rozumie przez pojęcie„znęcanie się”.
-No proszę Panią …wyzwiska , maltretowanie psychiczne, obrażenia ciała, uszkodzenia urządzeń będących państwa własnością. To właśnie jest znęcanie się.
-Tak, zgłaszam sprawę o znęcanie się.
Miała 18 lat i 14-letniego brata. Mało kto w tym wieku przesiaduje w pokoju przesłuchań na Komendzie Policji. Nie miała tyle szczęścia co jej rówieśnicy. Blondynka o zielonych oczach. Kiedyś uśmiechnięta i pełna ambicji. Tego dnia przerażona, z poczuciem winny i wyrzutami sumienia patrzyła na mężczyznę, który ją przesłuchiwał. Bała się. Nie tego, że powie za dużo lub zapomni i pominie jakieś szczegóły. Bała się tego, co będzie jutro. Była za młoda, zbyt doświadczona przez życie, pełna wrażliwości i wspomnienia dnia wczorajszego. Przede wszystkim jednak była córką alkoholiczki..
O 20:00, 30 stycznia zadzwonił telefon-opowiada Magda. -Nie płacz, powiedz spokojnie co się stało, zrobiła Ci coś? Dobrze będę za chwilę- to był Igor, mój brat. Po około 40 minutach przekręcałam klucz w zamku, po czym wbiegłam do mieszkania. W salonie siedziało dwóch policjantów- wspomina. Od niechcenia rzuciłam chłodne „dobry wieczór.” Popatrzyłam na brata. -Gdzie ona jest? -zapytałam, lecz nie był to ton choćby w najmniejszym stopniu wyrażający troskę -opowiada dziewczyna. Jeśli już to tylko o tego czternastoletniego chłopca. -Bierze prysznic – odpowiedział.-Jak do cholery mogła tak po prostu brać prysznic?!
-Zabieramy pani matkę na izbę wytrzeźwień, bo jest pod wpływem alkoholu co działa źle na tego niepełnoletniego chłopca. Proszę nam coś więcej opowiedzieć o mamie, czy to jest pierwszy taki incydent?
Wszystkie myśli goniły mi po głowie, uderzały o siebie i upadały na ziemię - wyznaje bohaterka. Miałam rozbite wnętrze. Pamiętałam przepłakane Wigilie, Święta Wielkanocne, urodziny, imieniny, zakończenia roku i ich rozpoczęcia, różne akademie i ważne dla mnie chwile. Przychodziły, odchodziły, pojawiały się znowu -tęsknoty za normalnym życiem i codziennością nastolatki. Musiałam dojrzeć. Przyspieszony kurs dorosłości, w dodatku darmowy. Nie traktowałam tego jako przywilej-uśmiechając się, ze smutkiem w głosie dodaje
Nienawidziłam jej. Czemu?
-Jesteś śmieszna ,beznadziejna, głupia, żałosna i tyle- wiem, mamo...
Tak wyglądała moja walka z nałogiem matki. Jedyne, czego pragnęłam, to spokoju, dnia bez awantury i nieprzespanych nocy. Zamykałam drzwi do swojego pokoju czasami na klucz, kiedy matka próbowała siłą wtargnąć. Chciałam się wyłączyć tak jakby mnie to nie dotyczyło. Wstydziłam się. Inne dziewczyny w tej chwili wybierały sukienki na studniówkę a ja zasłaniałam rękami twarz, odpierając atak na swoja osobę.
„Kobiety są z powodu swej złożonej fizjologii bardziej podatne na uzależnienie od alkoholu niż mężczyźni”- słyszała wielokrotnie. Jednak dla niej to nie było żadne wytłumaczenie. Trudno jest pomóc kobiecie alkoholiczce. Wyrzeczenie się alkoholu, jeszcze jako tako może się udać. Ale żeby już dłużej nie być ofiarą, trzeba zdobyć się na bohaterstwo. Tak jak żaden alkoholik nie przykłada się do tego, by w domu było sielankowo (tylko wręcz przeciwnie), tak samo jej 40-letnia matka nie była do tego zdolna. Najgorszym był fakt, iż ona piła w samotności. Powód? Pewnie był, lecz Magda go nie znała. Każdego dnia obiecywała sobie, że zadzwoni po policję, jednak brakowało odwagi. W pewnym momencie przyzwyczaiła się do takiego stanu rzeczy. Nadszedł taki wieczór, kiedy strach był silniejszy. Właśnie tego wieczoru Magda razem z młodszym bratem zawiadomili policję. Matkę wzięli na izbę wytrzeźwień i na 48h do aresztu. Przedstawiono jej zarzut „znęcania się nad dziećmi.”
Historia Magdy jest jedną z wielu historii dzieci pochodzących z rodzin dysfunkcyjnych. U niektórych z nich rozwija się w dorosłym życiu tzw. Syndrom Dorosłego Dziecka Alkoholika. Pewnego rodzaju zaburzenie, którego istotą jest powtarzanie w dorosłym życiu (poprzez nabycie i utrwalenie w dzieciństwie) zachowań, które bardzo utrudniają funkcjonowanie. Niektóre z problemów dorosłych dzieci alkoholików to: poczucie niższej wartości, uczucie osamotnienia, lęk przed zmianą, przeżywanie silnych lęków przy braku realnych zagrożeń, trudności w relacjach z rówieśnikami, brak samoakceptacji, niezdolność do odczuwania swoich potrzeb, poczucie odpowiedzialności za wszystkich. Wszystkie te osoby dorastały w rodzinach z problemem alkoholowym. Część z nich w dorosłym życiu sama sięga po alkohol, inni wiążą się z uzależnionymi, a kolejni próbują żyć od nowa, walcząc z duchami przeszłości. Często Dorosłe Dzieci Alkoholików mają problemy z własnymi dziećmi, obawiając się tego, że nie będą umieli ich wychować, poddają się w starciu ze strachem. Poczucie własnej wartości (w ich przypadkach obniżone) daje się odczuć, kiedy mają sprostać jakiemuś zadaniu. Stanowi to dla nich problem.
Coraz więcej Dorosłych Dzieci Alkoholików walczy jednak o normalne życie. Uczęszczają na terapie grupowe i indywidualne. Tym samym uwalniają się choćby w najdrobniejszym stopniu od przeszłości i krzywd, jakie im wyrządzono. Grupy DDA realizują program 12 kroków, które mogą być pomocne zarówno w trakcie terapii, ale także po jej ukończeniu. Do najważniejszych należy m.in. przyznanie się do bezsilności wobec uzależnienia czy też dokonanie gruntownego i odważnego obrachunku moralnego.
Najważniejsze, żeby stawać do walki. To właśnie ona pomaga i daje siłę, aby móc normalnie żyć, bo najważniejsze jest to, co przed nimi.
Karolina Telega
(karolina.telega@dlalejdis.pl)