Efekt jojo – dietetyczny bumerang
2007-09-17 21:49:33Totalna klęska, zaprzepaszczony trud odchudzania – tak o efekcie jojo mówią jego ofiary. Chudniesz, tyjesz, ponownie chudniesz i tak bez końca. Towarzyszą ci brak wiary w siebie, zniechęcenie, rezygnacja i poczucie przegranej walki. Walki z przyzwyczajeniami i z samym sobą.
Co to takiego?
Pod tą tajemniczą nazwą nie kryje się nic innego, jak po prostu wahania masy ciała. Naprzemienny spadek i wzrost wagi. Efekt jojo to najczęściej skutek dobrze znanych cudownych diet gwarantujących szybki spadek wagi w krótkim czasie. Wystarczy silna motywacja, upór i konsekwencja w działaniu, by przekonać się o ich skuteczności. Faktycznie, drastyczne ograniczenie ilości posiłków, czy nawet głodówka powodują szybki spadek masy ciała. Wskazówka na wadze leci w dół w zastraszającym tempie. A nas przepełnia euforia i duma, że się udało. Ale dieta nagle się kończy. Nie trwa wiecznie. I co potem? No właśnie.
Problem polega na tym, że bagatelizujemy czas tuż po zakończeniu diety. Podczas jej trwania przyzwyczajamy nasze ciało do niewielkich porcji. Tym samym znacznie zwalniamy metabolizm. Gwałtowny powrót do starych nawyków żywieniowych to swego rodzaju szok dla wycieńczonego dietą organizmu. Zamiast spalać tłuszcz, zaczyna go magazynować. A kilogramy wracają niczym bumerang. I to często z nadwyżką. W ten sposób organizm gromadzi energię na zapas. Na wypadek, gdybyśmy znowu chciały zafundować mu restrykcyjną dietę. W dodatku każde następne podejście do odchudzania będzie sprawiać problem. Po prostu słaba przemiana materii w połączeniu ze znacznie większą ilością tłuszczu do spalenia daje małe szanse powodzenia.
Jak zapobiegać?
To wcale nie takie trudne. Trzeba umiejętnie zaplanować tzw. „wychodzenie” z diety. Należy stopniowo wzbogacać menu o kolejne potrawy. I nie dopuszczać do powrotu starych nawyków. By utrzymać osiągniętą masę ciała, warto ograniczyć dzienne spożycie o ok. 300-400 kcal w stosunku do zapotrzebowania. Istotne jest także regularne spożywanie posiłków i aktywność ruchowa, choćby zwykły spacer. Może się zdarzyć, że sobie pofolgujemy i na moment zapomnimy o zdrowej żywności. Co wtedy? To jeszcze nie koniec świata. Po prostu następnego dnia postawmy na lżejsze posiłki i więcej ruchu. Na pewno nie stosujmy głodówki ani jednodniowej pokuty za „obżarstwo”. To nic nie da. Bo następnego dnia znów będziemy wściekle głodne. Znów złamiemy zasady i znów będziemy się karać głodówką. I tak w kółko.
Efekt jojo wcale nie musi nas dotyczyć. Pamiętajmy jedynie o dwóch kardynalnych błędach: zbyt restrykcyjnej diecie i za szybkim tempie chudnięcia. To główne czynniki prowadzące do ponownego przytycia i to z nawiązką. Wybierając dietę rozważmy, czy chcemy schudnąć powoli i skutecznie, czy szybko, ale bez trwałego efektu. Wybór należy do nas.
Katarzyna Stec
(katarzyna.stec@dlastudenta.pl)
Co to takiego?
Pod tą tajemniczą nazwą nie kryje się nic innego, jak po prostu wahania masy ciała. Naprzemienny spadek i wzrost wagi. Efekt jojo to najczęściej skutek dobrze znanych cudownych diet gwarantujących szybki spadek wagi w krótkim czasie. Wystarczy silna motywacja, upór i konsekwencja w działaniu, by przekonać się o ich skuteczności. Faktycznie, drastyczne ograniczenie ilości posiłków, czy nawet głodówka powodują szybki spadek masy ciała. Wskazówka na wadze leci w dół w zastraszającym tempie. A nas przepełnia euforia i duma, że się udało. Ale dieta nagle się kończy. Nie trwa wiecznie. I co potem? No właśnie.
Problem polega na tym, że bagatelizujemy czas tuż po zakończeniu diety. Podczas jej trwania przyzwyczajamy nasze ciało do niewielkich porcji. Tym samym znacznie zwalniamy metabolizm. Gwałtowny powrót do starych nawyków żywieniowych to swego rodzaju szok dla wycieńczonego dietą organizmu. Zamiast spalać tłuszcz, zaczyna go magazynować. A kilogramy wracają niczym bumerang. I to często z nadwyżką. W ten sposób organizm gromadzi energię na zapas. Na wypadek, gdybyśmy znowu chciały zafundować mu restrykcyjną dietę. W dodatku każde następne podejście do odchudzania będzie sprawiać problem. Po prostu słaba przemiana materii w połączeniu ze znacznie większą ilością tłuszczu do spalenia daje małe szanse powodzenia.
Jak zapobiegać?
To wcale nie takie trudne. Trzeba umiejętnie zaplanować tzw. „wychodzenie” z diety. Należy stopniowo wzbogacać menu o kolejne potrawy. I nie dopuszczać do powrotu starych nawyków. By utrzymać osiągniętą masę ciała, warto ograniczyć dzienne spożycie o ok. 300-400 kcal w stosunku do zapotrzebowania. Istotne jest także regularne spożywanie posiłków i aktywność ruchowa, choćby zwykły spacer. Może się zdarzyć, że sobie pofolgujemy i na moment zapomnimy o zdrowej żywności. Co wtedy? To jeszcze nie koniec świata. Po prostu następnego dnia postawmy na lżejsze posiłki i więcej ruchu. Na pewno nie stosujmy głodówki ani jednodniowej pokuty za „obżarstwo”. To nic nie da. Bo następnego dnia znów będziemy wściekle głodne. Znów złamiemy zasady i znów będziemy się karać głodówką. I tak w kółko.
Efekt jojo wcale nie musi nas dotyczyć. Pamiętajmy jedynie o dwóch kardynalnych błędach: zbyt restrykcyjnej diecie i za szybkim tempie chudnięcia. To główne czynniki prowadzące do ponownego przytycia i to z nawiązką. Wybierając dietę rozważmy, czy chcemy schudnąć powoli i skutecznie, czy szybko, ale bez trwałego efektu. Wybór należy do nas.
Katarzyna Stec
(katarzyna.stec@dlastudenta.pl)
Słowa kluczowe: efekt jojo odchudzanie dieta tycie