Gotowa na wspólne mieszkanie z partnerem?
2022-04-15 12:33:38Coraz więcej par decyduje się na wspólne mieszkanie. Podjęcie tego kroku jest równoznaczne z przejściem na kolejny etap związku. To, jak sobie go wyobrażamy, może różnić się od rzeczywistości. Z tego powodu warto się zastanowić, czy jesteśmy gotowi na wspólne mieszkanie z partnerem. Co wskazuje na to, że to właśnie "ten moment"?
Zobacz też: Gdzie mieszkać na studiach? >>
Ekonomia życia codziennego
Utrzymanie się w obcym mieście nie jest proste. Studenci, którzy pracują zazwyczaj na część etatu, nie zawsze mogą liczyć na wsparcie finansowe od rodziców. Z tego powodu część z nas decyduje się na pozostanie w akademiku lub wynajem pokoju w mieszkaniu studenckim. Niestety z czasem może się okazać, że będziemy zmęczeni ciągłą obecnością obcych ludzi we własnych czterech kątach.
Wówczas warto rozważyć zamieszkanie samemu, ze współlokatorem lub z partnerem. Obie opcje dają nam większą prywatność, lecz dzielenie kosztów z drugą osobą może okazać się atrakcyjniejsze pod kątem finansowym. W zasadzie będzie to jedyna możliwość dla osób z niewielkim wsparciem finansowym od rodziców, ponieważ cena większości kawalerek lub mieszkań dwupokojowych waha się w granicach 1800-2800 zł miesięcznie.
Blokada psychologiczno-społeczna
Dzielenie kosztów jest jednym z merytorycznych argumentów, dla których warto rozważyć wspólne mieszkanie. Oprócz nich są także emocjonalne, jak przywiązanie do partnera oraz potrzeba bliskości emocjonalnej i fizycznej. Może się jednak zdarzyć, że mimo najszczerszych uczuć, względy ekonomiczne nie będą odgrywały tak znaczącej roli, jak strach przed oceną społeczną i zaangażowaniem w związek.
Ludzie, których opinie są dla nas ważne, mogą mieć odmienne poglądy od naszych. Zdarza się, że jako młode osoby obawiamy się reakcji rodziców, szczególnie gdy są konserwatywni i oczekują w dalszym kroku konkretnych deklaracji ze strony chłopaka. Czy trudno im się dziwić? Wspólne mieszkanie to obranie jednej ścieżki relacji. Nie wiele osób podejmuje później decyzję o pozostaniu razem, ale życiu osobno. W ciągu tego czasu przyzwyczajamy się do siebie i angażujemy się w to, co tworzymy, bez możliwości wycofania się do strefy komfortu. Warto zadać sobie samemu pytanie, czy na pewno jest to teraz to, czego oczekujemy od życia.
Postawić związek na jedną kartę
Według wielu zasłyszanych opinii najlepszą opcją jest naturalne wprowadzanie się do siebie. Jak głosi miejska legenda: "zaczęło się niewinnie, od szczoteczki do zębów". Pomieszkując ze sobą, stopniowo poznajemy cechy charakteru partnera, o których mogliśmy nie mieć najmniejszego pojęcia. W przeciwieństwie do tego — rozpoczęcie"od teraz" sprawia, że wszystko staje się nagłe. Nie będziemy ostrzegać przed rozrzucaniem skarpetek i zostawianiem pustego kartonu po mleku w lodówce, bo taki chrzest musi przejść każda para.
Jeśli wiesz, że go kochasz i zawsze możesz na niego liczyć, ale nigdy nie miałaś szansy poznać go jako współlokatora, to może warto spróbować, zanim padnie na kolana zdyszany i spóźniony 40 minut z pierścionkiem w ręce? Prawdopodobnie okaże się troskliwy i opiekuńczy, choć wcześniej nie miał kiedy okazać tego w codziennych sytuacjach. Nie dowiesz się tego, dopóki nie spróbujecie poznać się z innej strony — od kuchni. Dlatego niekiedy warto zaryzykować i zobaczyć, jak traktujecie się wzajemnie, chociażby po to, aby utwierdzić się w przekonaniu, że dokonaliście najlepszego z możliwych wyborów (lub uciec, gdzie pieprz rośnie).
Zobacz też: Pokój na wynajem w dużym mieście >>
KK
fot. Nataliya Vaitkevich z Pexels