Narkotyk gwałtu
2007-08-28 17:02:26Pomimo kończących się wakacji, szaleństwa, imprez i ogólnego luzu, jest pewne zagrożenie, które nie mija wraz z rozpoczęciem roku akademickiego. Wprost przeciwnie, dla studentów czas szeroko pojętej zabawy dopiero się zaczyna, a z nim niebezpieczeństwo zagrażające zwłaszcza kobietom.
Mowa tu o substancji, zwanej narkotykiem klubowym lub gwałtu. Jest to kwas gamma-hydroksymasłowy, którego działanie na organizm jest bardzo zdradliwe. Na początku pojawia się rozluźnienie, uczucie odprężenia, zadowolenia, wszechogarniająca radość i euforia a nawet pobudzenie seksualne. Dalsze działanie narkotyku przejawia się zaburzeniami równowagi, osłabieniem, zawrotami głowy, chwilową utratą przytomności.
Schemat jest prosty: Na imprezie w klubie po zlokalizowaniu ofiary, wykorzystując chwile nieuwagi dziewczyny, napastnik wlewa jej kwas GHB do piwa lub drinka. Substancja ta jest bezbarwna i praktycznie bezsmakowa, w szczególności po zmieszaniu z alkoholem. Niemożliwe jest więc wzbudzenie uwagi nietypowym smakiem napoju. Już po chwili narkotyk zaczyna działać. Dziewczynie robi się słabo, jest półprzytomna, a sprawca pod pretekstem niesienia pomocy wyprowadza ją na zewnątrz. Ofiara nie jest w stanie sama obronić się przed gwałtem. Jest bezwładna i nie zdaje sobie sprawy z całej sytuacji. Co gorsza odzyskując przytomność dziewczyna nic nie pamięta z zaistniałej sytuacji, narkotyk ten wywołuje bowiem chwilową amnezję. Utrudnia to ujęcie sprawcy, często dziewczyna dowiaduje się o tym ze została zgwałcona po jakimś czasie. Nie jest w stanie też zrekonstruować zdarzeń z poprzedniego dnia.
Wykrycie tego specyfiku jest również bardzo trudne. Jego ślady już po 8 godzinach znikają z krwi a po 12 nie ma po nim śladu w moczu ofiary. Przerażający jest fakt że na zachodzie panuje „moda” na taki rodzaj „zabawy”, pigułkę gwałtu można tam kupić w klubach i dyskotekach. Podjęto pewne próby wykrywania tego narkotyku umieszczając pod szklanką specjalną podstawkę która ma zareagować na obecność kwasu, zabarwiając się na konkretny kolor. Metoda ta nie stała się jednak powszechnie stosowana.
Jak więc ustrzec się przed takimi dramatami? Najważniejsza jest świadomość tego typu niebezpieczeństw, wzmożona czujność co do nowo poznanych ludzi, przypadkowego towarzystwa. Najlepiej nie odstawiać w trakcie picia szklanki, jeśli już to mieć ją na oku lub poprosić kogoś o przypilnowanie napoju.
Musimy pamiętać i być świadome że amatorów tego rodzaju przygód nie brakuje, co więcej, są oni zwolennikami korzystania z przyjemności nie czekając na przyzwolenie kobiety. Kwestią czasu jest rozpowszechnienie takich sytuacji w naszych klubach i dyskotekach, dlatego zjawisko to musi być jak najszybciej nagłośnione i napiętnowane. Nie wyeliminuje to całkowicie tego typu praktyk, może jednak pomóc uniknąć wielu osobistych tragedii.
Marta Sułek
(dlastudentki@dlastudenta.pl)
Mowa tu o substancji, zwanej narkotykiem klubowym lub gwałtu. Jest to kwas gamma-hydroksymasłowy, którego działanie na organizm jest bardzo zdradliwe. Na początku pojawia się rozluźnienie, uczucie odprężenia, zadowolenia, wszechogarniająca radość i euforia a nawet pobudzenie seksualne. Dalsze działanie narkotyku przejawia się zaburzeniami równowagi, osłabieniem, zawrotami głowy, chwilową utratą przytomności.
Schemat jest prosty: Na imprezie w klubie po zlokalizowaniu ofiary, wykorzystując chwile nieuwagi dziewczyny, napastnik wlewa jej kwas GHB do piwa lub drinka. Substancja ta jest bezbarwna i praktycznie bezsmakowa, w szczególności po zmieszaniu z alkoholem. Niemożliwe jest więc wzbudzenie uwagi nietypowym smakiem napoju. Już po chwili narkotyk zaczyna działać. Dziewczynie robi się słabo, jest półprzytomna, a sprawca pod pretekstem niesienia pomocy wyprowadza ją na zewnątrz. Ofiara nie jest w stanie sama obronić się przed gwałtem. Jest bezwładna i nie zdaje sobie sprawy z całej sytuacji. Co gorsza odzyskując przytomność dziewczyna nic nie pamięta z zaistniałej sytuacji, narkotyk ten wywołuje bowiem chwilową amnezję. Utrudnia to ujęcie sprawcy, często dziewczyna dowiaduje się o tym ze została zgwałcona po jakimś czasie. Nie jest w stanie też zrekonstruować zdarzeń z poprzedniego dnia.
Wykrycie tego specyfiku jest również bardzo trudne. Jego ślady już po 8 godzinach znikają z krwi a po 12 nie ma po nim śladu w moczu ofiary. Przerażający jest fakt że na zachodzie panuje „moda” na taki rodzaj „zabawy”, pigułkę gwałtu można tam kupić w klubach i dyskotekach. Podjęto pewne próby wykrywania tego narkotyku umieszczając pod szklanką specjalną podstawkę która ma zareagować na obecność kwasu, zabarwiając się na konkretny kolor. Metoda ta nie stała się jednak powszechnie stosowana.
Jak więc ustrzec się przed takimi dramatami? Najważniejsza jest świadomość tego typu niebezpieczeństw, wzmożona czujność co do nowo poznanych ludzi, przypadkowego towarzystwa. Najlepiej nie odstawiać w trakcie picia szklanki, jeśli już to mieć ją na oku lub poprosić kogoś o przypilnowanie napoju.
Musimy pamiętać i być świadome że amatorów tego rodzaju przygód nie brakuje, co więcej, są oni zwolennikami korzystania z przyjemności nie czekając na przyzwolenie kobiety. Kwestią czasu jest rozpowszechnienie takich sytuacji w naszych klubach i dyskotekach, dlatego zjawisko to musi być jak najszybciej nagłośnione i napiętnowane. Nie wyeliminuje to całkowicie tego typu praktyk, może jednak pomóc uniknąć wielu osobistych tragedii.
Marta Sułek
(dlastudentki@dlastudenta.pl)
Słowa kluczowe: narkotyk gwałt zdrowie