Nie łam się, przełam się!
2007-11-25 22:45:44Kiedy absolutnie nic ci się nie chce jedyna rzecz o której myślisz to nicnierobienie. Czas rzucić w kąt tę pasywność i skończyć z jesienną depresją. Weź byka za rogi i postaw się!
Powodów jesiennej depresji może być kilka: jak zwykle wydaje ci się, że jesteś za gruba, nie masz się w co ubrać, nadal zaliczasz ostatnią sesję, masz rodzeństwo, nie masz rodzeństwa, masz psa, nie masz psa i tak praktycznie ze wszystkim. Zdarza się oczywiście natłok najgorszych w życiu dni, kiedy stawiasz czoła wszystkim korkom, plamom i kolejkom, po których i tak dziekanat jest zamknięty i wtedy zupełnie opadasz z sił. Biegniesz na autobus, który w założeniu musi uciec, nie zawiązujesz szalika, który i tak został w domu i grypa gotowa. Kładziesz się wcześniej spać obrażona na cały świat z bólem głowy i koszmarnym uciskiem zatok. A rano zaspana dochodzisz do wniosku, że przespałaś kolokwium – można? Można. Ale nie można wychodzić z założenia, że tak ma być!
Kilka prostych sposobów, żeby wrócić do formy znajdzie się zapewne w lodówce. Mimo to postuluję do narodu, żeby nie zasiadał z paczką szynki, sera i czekoladek, ale wybrał się na siłownię, fitness, lub chociaż spacer. Dotleniony organizm zupełnie inaczej funkcjonuje. Przewietrzona skóra nabiera blasku, wchłania każdy centymetr sześcienny powietrza prawie tak łapczywie jak wodę. Oddychanie skóry jest tak samo ważne jak twoich płuc. I nie wystarczy otworzenie okna – wtedy dopływ powietrza jest jak oddech przy katarze – niepełny. Nie na darmo mówi się „oddychaj pełną piersią”. Idź w ślad za polskim związkiem frazeologicznym, a poczujesz różnicę. Nie tylko cera będzie bardziej promienna i świeża. Także ciało nabierze witalności i większej werwy. Trochę ruchu na spacerze poprawi sprężystość twojej sylwetki i od razu będziesz lepiej prezentowała się przed lustrem. Fitness wypoci ci z głowy nie tylko kilogramy, ale przede wszystkim głupie statyczne pomysły. Nawet jeśli będziesz zmęczona, poczujesz różnicę… i satysfakcję! Dodatkową mobilizacją może być też przystojny trener.
Poza ruchem na jesienną chandrę polecam jakiś pomysł. I bynajmniej nie mam tu na myśli kolejnej wyprawy do spożywczego po ciasteczka. Nazwij jakoś swój dzień i zrób coś kreatywnego. Możesz powystawiać na aukcjach internetowych rzeczy, w których nie chodzisz. Możesz też uporządkować rzeczy, w których chodzisz, zrobić pranie, wymyć psa, samochód, tapicerkę na kanapie. Jest masa pomysłowych rzeczy, które mogą zająć twój czas. Najlepsze będą te, które już od jakiegoś czasu odkładałaś na później, jak przesadzenie kwiatków czy wybranie się z za długimi spodniami do krawcowej. Zrób coś pożytecznego dla samej siebie a poczujesz jakbyś samej sobie robiła prezent. I to bez ruszania bilonu z portfela. Jeśli niestety obstajesz jednak przy standardach związanych z wyżej wymienionym portfelem – idź na zakupy. Jeśli nie masz się w co ubrać po prostu idź i zlikwiduj ten problem. Tylko upewnij się przedtem, że na pewno zostanie ci na czynsz albo bilet miesięczny. Kup sobie jakiś drobiazg – nowy cień do powiek, zabawne rękawiczki, palczaste skarpetki, seksowne stringi. Prezenty i zakupy to coś, co zawsze poprawi kobiecie nastrój.
Są jeszcze dwie inne niezawodne metody na poprawienie humoru. Pierwsza to oczywiście czekolada. Dobra ale chwilowo. Później powoduje jeszcze gorszy stan maniakalno – depresyjny na tle własnych pośladków i brzucha, które wychodzą poza ramę lustra (chwilowo). Drugi, mniej inwazyjny sposób to przyjaciele. Miej zawsze w pogotowiu najlepszą kumpelę, która uratuje cię przed rozmową z własną poduszką. Przyjaciele to taka instytucja, której możesz pokazać się bez makijażu i z najgorszym samopoczuciem jakie istnieje w rowie Mariańskim (bo taki poziom osiągnęła już twoja depresja), i nadal będą cię kochali. To najbardziej optymistyczne zjawisko na ziemi, więc korzystaj.
Ale przede wszystkim zapamiętaj jedno – absolutnie nie warto tracić czasu na takie bezsensowne siedzenie w domu. Jesień i jej kolorowe liście, wiatr, który swoim zimnem zapowiada już mikołaja, kolorowe rumieńce twoich znajomych i ulice pełne potencjalnych przystojniaków, na których zawsze możesz wpaść. Czy naprawdę warto siedzieć w domu? Bo przecież kolokwium uda się napisać innym razem, a dzięki temu pospałaś dłużej i masz więcej energii do działania. Więc nie czekaj do gwiazdki. Ciesz się do woli już teraz.
Olga Filipowska
(olga.filipowska@dlastudenta.pl)
Powodów jesiennej depresji może być kilka: jak zwykle wydaje ci się, że jesteś za gruba, nie masz się w co ubrać, nadal zaliczasz ostatnią sesję, masz rodzeństwo, nie masz rodzeństwa, masz psa, nie masz psa i tak praktycznie ze wszystkim. Zdarza się oczywiście natłok najgorszych w życiu dni, kiedy stawiasz czoła wszystkim korkom, plamom i kolejkom, po których i tak dziekanat jest zamknięty i wtedy zupełnie opadasz z sił. Biegniesz na autobus, który w założeniu musi uciec, nie zawiązujesz szalika, który i tak został w domu i grypa gotowa. Kładziesz się wcześniej spać obrażona na cały świat z bólem głowy i koszmarnym uciskiem zatok. A rano zaspana dochodzisz do wniosku, że przespałaś kolokwium – można? Można. Ale nie można wychodzić z założenia, że tak ma być!
Kilka prostych sposobów, żeby wrócić do formy znajdzie się zapewne w lodówce. Mimo to postuluję do narodu, żeby nie zasiadał z paczką szynki, sera i czekoladek, ale wybrał się na siłownię, fitness, lub chociaż spacer. Dotleniony organizm zupełnie inaczej funkcjonuje. Przewietrzona skóra nabiera blasku, wchłania każdy centymetr sześcienny powietrza prawie tak łapczywie jak wodę. Oddychanie skóry jest tak samo ważne jak twoich płuc. I nie wystarczy otworzenie okna – wtedy dopływ powietrza jest jak oddech przy katarze – niepełny. Nie na darmo mówi się „oddychaj pełną piersią”. Idź w ślad za polskim związkiem frazeologicznym, a poczujesz różnicę. Nie tylko cera będzie bardziej promienna i świeża. Także ciało nabierze witalności i większej werwy. Trochę ruchu na spacerze poprawi sprężystość twojej sylwetki i od razu będziesz lepiej prezentowała się przed lustrem. Fitness wypoci ci z głowy nie tylko kilogramy, ale przede wszystkim głupie statyczne pomysły. Nawet jeśli będziesz zmęczona, poczujesz różnicę… i satysfakcję! Dodatkową mobilizacją może być też przystojny trener.
Poza ruchem na jesienną chandrę polecam jakiś pomysł. I bynajmniej nie mam tu na myśli kolejnej wyprawy do spożywczego po ciasteczka. Nazwij jakoś swój dzień i zrób coś kreatywnego. Możesz powystawiać na aukcjach internetowych rzeczy, w których nie chodzisz. Możesz też uporządkować rzeczy, w których chodzisz, zrobić pranie, wymyć psa, samochód, tapicerkę na kanapie. Jest masa pomysłowych rzeczy, które mogą zająć twój czas. Najlepsze będą te, które już od jakiegoś czasu odkładałaś na później, jak przesadzenie kwiatków czy wybranie się z za długimi spodniami do krawcowej. Zrób coś pożytecznego dla samej siebie a poczujesz jakbyś samej sobie robiła prezent. I to bez ruszania bilonu z portfela. Jeśli niestety obstajesz jednak przy standardach związanych z wyżej wymienionym portfelem – idź na zakupy. Jeśli nie masz się w co ubrać po prostu idź i zlikwiduj ten problem. Tylko upewnij się przedtem, że na pewno zostanie ci na czynsz albo bilet miesięczny. Kup sobie jakiś drobiazg – nowy cień do powiek, zabawne rękawiczki, palczaste skarpetki, seksowne stringi. Prezenty i zakupy to coś, co zawsze poprawi kobiecie nastrój.
Są jeszcze dwie inne niezawodne metody na poprawienie humoru. Pierwsza to oczywiście czekolada. Dobra ale chwilowo. Później powoduje jeszcze gorszy stan maniakalno – depresyjny na tle własnych pośladków i brzucha, które wychodzą poza ramę lustra (chwilowo). Drugi, mniej inwazyjny sposób to przyjaciele. Miej zawsze w pogotowiu najlepszą kumpelę, która uratuje cię przed rozmową z własną poduszką. Przyjaciele to taka instytucja, której możesz pokazać się bez makijażu i z najgorszym samopoczuciem jakie istnieje w rowie Mariańskim (bo taki poziom osiągnęła już twoja depresja), i nadal będą cię kochali. To najbardziej optymistyczne zjawisko na ziemi, więc korzystaj.
Ale przede wszystkim zapamiętaj jedno – absolutnie nie warto tracić czasu na takie bezsensowne siedzenie w domu. Jesień i jej kolorowe liście, wiatr, który swoim zimnem zapowiada już mikołaja, kolorowe rumieńce twoich znajomych i ulice pełne potencjalnych przystojniaków, na których zawsze możesz wpaść. Czy naprawdę warto siedzieć w domu? Bo przecież kolokwium uda się napisać innym razem, a dzięki temu pospałaś dłużej i masz więcej energii do działania. Więc nie czekaj do gwiazdki. Ciesz się do woli już teraz.
Olga Filipowska
(olga.filipowska@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera
Słowa kluczowe: zdrowie sposoby na zimową depresję zima jesień depresja dobry chumor