Legendarna kucharka znów gotuje
2010-01-10 19:03:53Jarmuż z kasztanami, kompot z pomarańczy, kiełbasa z dzika, zupa z piwa z rodzynkami, budyń z kapusty... co to za dziwne potrawy? Powróciła najsłynniejsza polska kucharka prosto z epoki pozytywizmu.
Lucyna Ćwierczakiewiczowa, bo o niej mowa, w drugiej połowie XIX wieku bez telewizji była znana tak jak Makłowicz i Pascal razem wzięci. Dziś zapewne gościłaby na większości serwisów plotkarskich. Byłoby o czym pisać, np. schodziła po schodach tyłem, ponieważ olbrzymi biust i brzuch uniemożliwiał jej standardowe zejście. Kiedy pojawiała się na targu, słuchać ją było z daleka, ponieważ kłóciła się z przekupkami o każdy grosz. Bujny temperament wykazywała przede wszystkim w kuchni i w pisaniu o gotowaniu. Na listach bestsellerów jej książki nie miały konkurencji. Sprzedawała ich więcej niż Bolesław Prus, a o jej olbrzymich honorariach krążyły legendy.
Czy z przepisów kulinarnej wyroczni z tak zamierzchłych czasów można korzystać? Oczywiście. Podobno z jej książek kucharskich uczyły się gotować nasze prababki i babki. Niedawno dzięki wydawnictwu Nowy Świat na półkach pojawiła się nowa edycja kultowych wręcz „365 obiadów” i „Jedyne praktyczne przepisy” Lucyny Ćwierczakiewiczowej. Pięknie wydane, oldschoolowe zdjęcia, twarda okładka, czyli książki, które w mieszkaniu wyglądają jak nowoczesny design.
Lucyna Ćwierczakiewiczowa bez fałszywej skromności stwierdziła: „Śmiało, bez zarozumienia co do mojej znajomości kulinarnej powiedzieć mogę: Nie mam dziś w języku polskim konkurencji w tym kierunku.” 365 dni z obiadami według jej przepisów? Czy jest ktoś, kto może podjąć wyzwanie?
Lucyna Ćwierczakiewiczowa, „365 obiadów”, Wydawnictwo Nowy Świat
Marta Chowaniec
(marta.chowaniec@dlastudenta.pl)