Zwalcz to w sobie!

Budzisz się rano, spóźniona na zajęcia (względnie do pracy), a tymczasem zamiast bruneta na poduszce obok, twoim jedynym towarzystwem jest podejrzany ból głowy. A przecież nic wczoraj nie piłaś. Czyżby przeziębienie?

Stopniowo pojawiają się kolejne symptomy. Najpierw pierwsze kichnięcie, a potem już tabun zużytych chusteczek higienicznych koło łóżka. Dopada cię ból mięśni międzyżebrowych spowodowany kaszlem. Suchym bądź mokrym. Jedyne co ci pozostaje, to niechętnie wciągnąć na zmęczony jak po ciężkiej imprezie grzbiet ciepły sweter i ruszyć w pełną wirusów przestrzeń, żeby tylko rozłożyć się jeszcze bardziej. Nic bardziej błędnego.  Przenoszone i nieleczone przeziębienie może po prostu regularnie odwiedzać cię w okresach największego obciążenia organizmu, czyli wtedy, kiedy akurat potrzebujesz dobrej formy. Spróbuj zatem pozbyć się go raz a dobrze.

Do apteki
Leki, nawet te homeopatyczne to dziś niemalże astronomiczne ceny i średnia skuteczność. Antybiotyk, o którego zwykło się błagać lekarzy, do których nie mamy czasu pójść to kiepski wybór w przypadku przeziębienia. W końcu antybiotyk osłabia organizm. A nie o to nam przecież chodzi, aby chorować u mamusi dwa tygodnie, karmiąc się domowymi rosołkami i tandetnymi serialami przez całą dobę. Jeśli zatem dopadło cię zwykłe przeziębienie, wizyta u farmaceuty powinna w zupełności wystarczyć. Potrzebne będą ci leki zawierające pseudoefedrynę, takie jak Gripex, Coldrex bądź Ibuprom Zatoki. Wybierz również coś musującego, co możesz rozpuścić w ciepłej wodzie. W takiej formie nie tylko szybciej się wchłonie, ale też poprawi ci samopoczucie. Zimne napoje dodatkowo podrażniają gardło. A ono potrzebuje twojej troskliwej ręki.

Poza obowiązkowymi lekami przeciwzapalnymi typu Neoangin, Septolete czy Tymianek i Podbiał, potrzebny będzie ci miód, cytryna i zwykła herbata. Ten zestaw zdecydowanie poprawi kondycję twojego gardła, humor (bo cukry tak już mają w zwyczaju, że kobietom dodają sił witalnych) i chęć do życia. Ciepły napój działa ponadto jak inhalacja dla twojego nosa, który szybciej poradzi sobie z katarem. Ten z kolei poskromisz kroplami do nosa i inhalacjami z olejków mentolowych. Poproś farmaceutę o dobór kropli pod kątem wrażliwości twojej śluzówki nosa. Nie kupuj od razu tych najbardziej intensywnych. Mogą niepotrzebnie podrażnić nabłonek, co spowoduje dodatkowy ból lub pękanie naczyniek. Możesz spróbować także leków typowo na katar: Sudafed, Cirrus. Niestety, wówczas musisz zredukować leki ogólne, musujące, ponieważ zbyt duża ilość pseudoefedryny spowoduje zbytnie osłabienie koncentracji oraz senność. Nie będziesz mogła się skupić ani na prowadzeniu samochodu, ani na czytaniu czegokolwiek. Zacznie cię denerwować telewizor i muzyka. A chorowanie i zbytnia wrażliwość to kiepski zestaw. Kuracja nie wyniesie cię więcej, niż kilkadziesiąt złotych. Ale na szczęście niektóre leki można kupić w małych ilościach. Firmy farmaceutyczne wypuszczają często wersje starczające zarówno na 3, jak i na 6 dni takiej kuracji. Kup zatem mniejszą ilość. Zawsze możesz przecież dokupić.

Domowe leczenie
Leczenie farmakologiczne dobrze jest wesprzeć domowymi sposobami naszych prababć. Poza wcześniej wspomnianą obowiązkową herbatą z miodem i cytryną, w leczeniu przeziębienia prym wiedzie oczywiście mleko. Mleko należy podgrzać, dodać do niego uchodzący za kontrowersyjny zestaw miodu i czosnku i wypić. Nie zawsze smakuje to jak rarytas cukierniczy z czasów staropolskich, ale przynajmniej jest skuteczne. Odblokowuje zatkany nos niczym magiczne zaklęcie i zdecydowanie łatwiej się zasypia. Rozgrzewa od środka niczym polopiryna. Po prostu działa. Natomiast kwestię gardła rozwiązuje sok z cebuli. Jest słodki, o delikatnej konsystencji. Działa kojąco na podrażnione gardło. I oczywiście zestaw zamyka nieśmiertelna wódka (wymiennie ze spirytusem, bądź Amolem). Wystarczy natrzeć nią nogi, założyć ciepłe skarpety i rano wstać niczym skowronek. Podobnie postępujemy z klatką piersiową - nacieramy i opatulamy się ciepłą piżamą i kocem. Krążą też obiegowe prawdy, aczkolwiek kontrowersyjne i zasięgnięte bardziej od samochwał z akademika, niż doświadczonych kobiet kółka religijnego – mianowicie sztuczka z wanną. Ponoć można wlać kilka kieliszków wódki do wanny pełnej gorącej wody i wziąć w tym szybką kąpiel. Wódka ma rozgrzewać i wchłaniać się przez skórę, powodując leczenie ekspresowe niczym nacieranie nieśmiertelnym Amolem. Niektórzy opowiadają też, że wódkę można zastąpić kilkoma aspirynami, ale ja bym nie ryzykowała z tymi przesądami. Trzymajmy się lepiej tego, co sprawdzone. A resztę domowych sposobów na przeziębienie zdradzą wam wasze własne babcie i mamy.

Olga Filipowska
(olga.filipowska@dlastudenta.pl)

Fot. Maciej Głowiński

---